Ostatnio wprowadziłam nowy system zarządzania czasem do swojej pracy. Efekty faktycznie są zdumiewające. Nie miałam pojęcia, że jestem w stanie wykonać aż tyle, w tym samym czasie, w którym jeszcze do niedawna borykałam się ze sprawami mało ważnymi. Właśnie z tego względu postanowiłam, że nowy system zarządzania projektami, będzie mi już towarzyszył na stałe.
Napięty grafik
Jednak negatywnym skutkiem takiej organizacji pracy jest to, że umysł (ciągle pracujący na najwyższych obrotach i zajęty sprawami bardzo ważnymi) zaczyna mi dosłownie „parować”. Momentami mam wrażenie, że nadmiar informacji doprowadzi prędzej czy później do nieuniknionego wybuchu, niczym z kreskówki.
W takich sytuacjach zwykle idę na siłownie, by skoncentrować myśli na czymś innym i do energetyzować ciało. Jednak nie zawsze mam czas, by poświęcić go na ćwiczenia fizyczne poza domem. Musiałam zatem poszukać innego sposobu na pomoc mojemu umysłowi.
Próbowałam popularnej kawy. Skutki faktycznie były całkiem fajne, ale niestety dość krótkie. To duży minus kawy. Z drugiej strony – zdawałam sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie za sobą picie zbyt dużej ilości kawy. Z tego właśnie względu nie chciałam zwiększać ilości wypijanych kaw.
Wtedy koleżanka podsunęła mi pewien susz… Zabrzmiało groźnie i nielegalnie? Nic z tych rzeczy! Dokładnie to, co od niej dostałam to herbata yerba mate. Słyszałam już o niej wcześniej, ale przyznam, że nie za bardzo wgłębiałam się w to, jakie ma ona właściwości. Nie ma także co ukrywać – o yerba mate mówi się bardzo wiele sprzecznych informacji. Jedni są nią zachwyceni, inni narzekają na smak i kłopotliwy rytuał zaparzania. W sumie – ile osób pijących yerba mate, tyle opinii.
Yerba mate mi pomogła
Okazało się jednak, że herbata yerba mate to dokładnie to, czego mój (nie da się ukryć) zmęczony umysł potrzebował. Przede wszystkim – jest zdrowa i wspomaga nasze ciało dostarczając mu witamin i minerałów (kawa niestety je wypłukuje). Nic dziwnego, że postanowiłam wypróbować ją na stałe i zobaczyć, jak się sprawdza przy dłuższym użytkowaniu.
Jednak to, czego potrzebowałam to dawka energii, którą mi ona dostarcza. Energia obejmuje nie tylko ciało. Dzięki yerba mate poprawia się także poziom koncentracji i ilość zapamiętywanych informacji. A więc dokładnie to, co sprawi, że moje ambitne plany na każdy dzień mają faktycznie szansę być zrealizowane w stu procentach.
Wystarczy zatem teraz tylko konsekwentnie trzymać się postanowień i od czasu do czasu wspomagać swoje siły yerba mate. Efekty takiego działania będą po prostu musiały przyjść prędzej czy później, jestem o tym całkowicie przekonana.