Jednym z najmniej przyjemnych dla wielu osób w naszym kraju momentem jest czas płacenia podatków. Bardzo nie lubimy dzielić się zarobionymi pieniędzmi z fiskusem, jeśli jest to więc tylko prawnie dozwolone, to chętnie unikamy tego obowiązku. Nie inaczej jest w przypadku oszczędzania pieniędzy w bankach. Ponieważ opodatkowane są one podatkiem od zysków kapitałowych, często nazywanym podatkiem „Belki”, to banki widząc niechęć osób fizycznych do tej daniny chętnie proponują nam nowe rozwiązania, pozwalające na uniknięcie takich płatności. I choć takich sposobów było już co najmniej kilka, to zdecydowaną popularność zdobyły jedynie dwa z nich. Pierwszy, niestety już „ginący gatunek” lokat to lokaty jednodniowe. Obecnie zdecydowanie popularniejsze stają się jednak polisolokaty. Zobaczcie więc, jak one działają.
Lokaty jednodniowe
Nieco ponad rok temu weszły w życie przepisy, które właściwie zlikwidowały popyt na lokaty jednodniowe. Do tego czasu były one zwolnione z konieczności zapłaty podatku od zysków kapitałowych. Wynikało to z prostego zaokrąglania podatku: gdy nasze odsetki nie przekraczały 2,5 złotego, to podatek był zaokrąglany w dół, do 0 złotych. Obecnie jednak zaokrąglanie to ma miejsce do pełnego grosza w górę, przez co uniknięcie podatku od zysków kapitałowych nie jest takie proste. Istniejące do tej pory lokaty jednodniowe zdecydowanie więc straciły na znaczeniu, a klienci musieli skorzystać z innych sposobów bezpiecznego (i nieopodatkowanego!) pomnażania własnych oszczędności. Z tego też powodu wymyślono coś nowego, co ma zastąpić lokaty jednodniowe. Chodzi oczywiście o polisolokaty.
Polisolokaty
Ponieważ banki zostały zmuszone do zdecydowanego ograniczenia akcji promocyjnej lokat jednodniowych, które mogły powodować zwolnienie z obowiązku płacenia podatku od zysków kapitałowych, to szybko prawnicy wymyślili kolejne produkty, w których założeniach zawarte było unikanie opodatkowania. W ten sposób powstały polisolokaty, które są sprzedawane tak naprawdę jako polisa na dożycie, oferowana przez banki ale tworzona tak naprawdę przez towarzystwa ubezpieczeniowe. W założeniu produkt ten ma gwarantować nam wypłatę ubezpieczenia z premią po określonym czasie trwania umowy. Jest więc konkurencyjny dla lokaty bankowej, ponieważ oferowane oprocentowanie jest często dość atrakcyjne. Jednak ma też i minusy. Ponieważ jest to ubezpieczenie a nie zwykła lokata, to nie podlega ono Bankowemu Funduszowi Gwarancyjnemu a Ubezpieczeniowemu Funduszowi Gwarancyjnego. Nasze oszczędności nie są więc gwarantowane do 100% wartości do kwoty 100 000 euro tylko do 50% wartości i maksymalnie do kwoty 30 000 euro. To zaś sprawia, że niekoniecznie powinniśmy korzystać z polisolokat bez umiaru, nie są bowiem aż tak bardzo pozbawione ryzyka, jak może nam się wydawać. Uniknięcie konieczności płacenia podatku jest oczywiście kuszące, jednak nie powinniśmy robić tego za wszelką cenę, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę zwiększone ryzyko.
Jeśli chcesz sprawdzić oprocentowanie produktów bankowych, może to zrobić na Lokaty – kwiecień 2013. Znajdziesz tutaj również zestawienie najlepszych lokat oraz polisolokat, które są obecnie oferowane na rynku.